Witam serdecznie dzieci i rodziców.
W bieżącym tygodniu proponuję dalszą porcję zabaw według Metody Montessori.
Dla przypomnienia- zabawy według filozofii Marii Montessori mają za zadanie edukować poprzez doświadczanie. Dorosły demonstruje i zachęca dziecko do powtarzania. Proponowane zabawy
są proste, ale uczą i wyjaśniają dziecku świat. Dzisiaj proponuję zabawy manualne, związane
z sortowaniem , manipulacją, dotykiem, obserwacją i doświadczaniem zjawisk fizycznych. Każdy dorosły jest w tych zabawach i doświadczeniach dla dziecka mentorem i mistrzem
Dziurkowanie– potrzebne będą: taca, karteczki z obrazkami do dziurkowania, kawałek korka lub plastikowa podkładka. Aby zrobić przebijak, przyklej długi gwóźdź płaską główką do środka klamerki do wieszania bielizny. Możesz użyć kleju w pistolecie. Narysuj obrazki ołówkiem , pisakiem. Umieść obrazek na podkładce. Dziecko za pomocą przebijaka robi dziurki wzdłuż konturu obrazka. Gdy skończy, wyrywa obrazek. Może go pokolorować, ozdobić, nakleić na kolorową kartkę.
Przekładanie szczypcami– potrzebne będą: taca, 2 identyczne miseczki, muszelki, guziki, korki, ziarenka, suchy gruby makaron itp., szczypce np. do cukru, kub pęseta. Na tacy umieść szczypce
i dwie miseczki, jedną pustą a drugą napełnioną muszelkami lub innymi drobnymi przedmiotami. Zademonstruj dziecku, jak przekładasz przedmioty szczypcami z jednej miseczki do drugiej przy pomocy szczypczyków. To samo zrób lewą ręką w drugą stronę. Następnie ćwiczenie powtarza dziecko.
Strzykawki– potrzebne będą: taca, 2 identyczne szklanki, mała butelka wody, strzykawki o różnej pojemności bez igieł, mały lejek. Odkręć małą butelkę i nalej z niej trochę wody do szklanki. Następnie za pomocą strzykawki przenieś wodę z jednej szklanki do drugiej. Ważne jest nazywanie przedmiotów. „ To jest strzykawka, a nie zastrzyk. To jest lejek”. Ruchy można wykonywać obiema rękami. Na końcu zlewamy wodę z powrotem do butelki, oczywiście przez lejek. Po demonstracji zabawę powtarza dziecko. Zachęcamy dziecko do posprzątania ewentualnie rozlanej wody.
Zbieranie wody gąbką– potrzebne będą dwa pojemniki lub 2 miseczki i gąbka. Napełnij jeden
z pojemników wodą, tak aby gąbka mogła ją wchłonąć. Włóż do pojemnika gąbkę. Gdy gąbka wchłonie płyn, odwróć pojemnik do góry dnem, aby pokazać dziecku, że nie została tam ani kropla wody. Zapytaj : „ gdzie teraz jest woda?” Wyciśnij dokładnie wodę do drugiego pojemnika. Wyjaśnij dziecku, że woda wróciła do naczynia. Dziecko powtarza zabawę.
Pojemniczki dźwiękowe ( ćwiczenie rozwija zmysł słuchu i uczy rozróżniania dźwięków)- potrzebne będą: 8 identycznych nieprzezroczystych pojemniczków z zakrętkami ( mogą być stare pudełeczka po kliszach fotograficznych, zakręcane buteleczki po jogurcie itp.), piasek, perełki, muszelki, ziarenka grochu, ryży, malutkie kamyki itp. Napełnij po dwa pojemniczki tym samym materiałem. Pokaż maluchom jak potrząsać pojemniczkami. Niech słuchają wydawanych przez nie dźwięków. Dzieci nie powinny otwierać pojemniczków, tylko wsłuchiwać się w ich odgłosy.. pomieszaj pojemniczki
i zaproponuj dziecku, aby dobrało je w pary. Jeżeli mu się nie uda, nie szkodzi. Zawsze może wrócić do zabawy, a pojemniczki tworzą kolejny zestaw edukacyjny.
Masa solna– potrzebne będą: 1 szklanka drobnej soli, 2 szklanki mąki, trochę letniej wody, 1 łyżka oleju, miska, folia spożywcza. Do miski wsyp sól i mąkę, wymieszaj palcami składniki. Dolej wodę
i olej, tyle, aby powstała gładka masa. Zwiń w folię spożywczą i odłóż na godzinę. Poproś dziecko, aby oderwało kawałek masy i coś z niej ulepiło. Pokaż mu jak formować np. kulę, wałeczek. Zostaw ulepione przedmioty na 12 godzin. Nagrzej piekarnik do 100stopni i u[piecz ulepione elementy przez około 2 godziny.
Spacer sensoryczny boso– potrzebne będą: 4 drewniane lub plastikowe pojemniki, skrzynki, 4 różne materiały: piasek, bawełna, kasztany, woda, suche liście. Każdą skrzynkę napełnij innym materiałem. Utwórz dróżkę ze skrzynek, ustawiając je jedna za drugą. Na końcu połóż ręcznik, aby dzieci mogły wytrzeć stopy. Dzieci boso w swoim tempie przechodzą z jednej skrzynki do drugiej, opisując swoje wrażenia: zimne, szorstkie, sprawia ból, przyjemne itp.
Tonie czy dryfuje– potrzebne będą: miska, różne przedmioty z otoczenia dziecka: korek, kamień, kawałek drewna, może być patyczek po lodzie, łyżeczka, zakrętka od słoika, koralik , guzik itp.
Napełnij miskę do połowy wodą. Rozłóż przedmioty na stole i zaproponuj, aby dziecko wybrało jeden z nich. Niech dziecko włoży przedmiot do wody i obserwuje co się stanie: czy będzie on unosił się
w wodzie, czy też powoli, albo szybko pójdzie na dno. Wyjaśniamy dziecku zasady fizyki w prosty sposób: statek jest ciężki, ale nie tonie, kamyk jest mały ale tonie. Pływalność nie zależy tylko
od ciężaru, ale od kształtu przedmiotu i od powierzchni jego kontaktu z wodą. Na przykład kulka
z plasteliny zatonie, a ulepiona z niej barka – nie.
KĄCIK DLA RODZICA
Dzisiejsze rozważania poświecimy zachęcaniu dziecka do samodzielności.
Na początek rozważań- cytat za P. Pelegrino:
„Wszystkie dzieci rodzą się ludźmi, tylko czasami robimy z nich kukły. Odwrotnie niż w „Pinokio”
Proszę się zastanowić nad odpowiedziami na następujące pytania:
-
Czy chcę, aby moje dziecko stawało się coraz bardziej samodzielne?
-
Jeśli tak, to co konkretnie pod tym pojęciem rozumiem?
-
Jakie sytuacje wykorzystuję w czasie kontaktów z dzieckiem do usamodzielniania go?
-
Jakiego rodzaju trudności mam w pozwalaniu dziecku na samodzielne działania?
( bo się o niego boję, sama zrobię to szybciej i lepiej, szkoda mi dziecka, ono jest tak niezaradne, że musze mu pomagać, jeszcze się w życiu napracuje itd…)
Kochać dziecko to pozwolić mu żyć samodzielnie. Czy tego chcemy, czy nie, dziecko rosnąc staje się od nas niezależne, ale od postępowania rodziców zależy, czy wyrośnie
na dwudziestolatka, który bez mamusi nie załatwi żadnej sprawy, czy na młodego, odpowiedzialnego człowieka.
Są dwa rodzaje samodzielności: samodzielność funkcjonalna i samodzielność decyzyjna- polegająca na umiejętności podejmowania decyzjo. Obie są równie ważne i kształtowane od najmłodszych lat. Nie dając dziecku okazji do bycia samodzielnym, wyrządzamy mu krzywdę, bo kiedyś będzie musiało podejmować własne decyzje i radzić sobie z ich konsekwencjami. Nieważne czy będzie to stłuczony talerz z serwisu podczas samodzielnego nakrywania do obiady, czy rozczarowanie w niewłaściwym wyborze przyjaciela. W dzisiejszych czasach wielu rodziców cierpi na „ kompleks ratownika”, który wciąż żyje w strachu, że ktoś się utopi. Życie wielu rodziców to nieustanna obawa, aby dziecku nic się nie stało. Oczywiście nie chodzi tutaj o beztroskie lekceważenie niebezpieczeństwa, ale o tzw. trzymanie dziecka
„ pod kloszem” to nie jest miłość, tylko zaborczość. Wyręczając dziecko we wszystkim, odbieramy mu część jego życia. Człowiek ograniczony w swojej inicjatywie nie będzie człowiekiem spełnionym. Wychowywać to znaczy nie uzależniać.
Jakie metody mogą być pomocne w zachęcaniu dziecka do samodzielności:
-
Pozwól dziecku dokonać wyboru, np. zamiast : „w tej chwili weź się za sprzątanie”’ powiedz: „potrzebuję pomocy w sprzątaniu. Wolisz poodkurzać, czy zmywać podłogę”.
-
Okaż szacunek dla dziecięcych zmagań, np. „ ojej, jak ci się zamazał ten rysunek”, powiedz: „malowanie farbami może być trudne. Często coś się zamazuje. Czasami pomaga jak się otrzepie mocno pędzel z wody”. Przekonując dziecko, że coś jest łatwe wcale mu nie pomagamy. Docenienie wysiłku dziecka pozwala mu nabrać zaufania we własne siły i daje odwagę do samodzielnego pokonywania trudności.
-
Nie zadawaj zbyt wielu pytań, np. zamiast przepytywać: „jak dziś było w szkole?,
co mówiłeś na polskim?, z kim się bawiłeś?, powiedz: „ dobrze, że jesteś”. Przesadna ciekawość może być zrozumiana przez dziecko jako brak zaufania.
-
Nie spiesz się z dawaniem odpowiedzi. Zamiast natychmiastowej odpowiedzi na pytanie dziecka spróbuj odwrócić pytanie : „a co ty o tym myślisz?”. Natychmiastowa, wyczerpująca odpowiedź dorosłego uniemożliwia dziecku samodzielne szukanie odpowiedzi.
-
Zachęć dziecko do korzystania z cudzych doświadczeń. Pokaż mu, że inni mogą mu także służyć swą wiedzą i doświadczeniem.
-
Nie odbieraj nadziei, np. wyznania dziecka: „będę lekarzem” nie torpeduj kontrargumentami w rodzaju: „na medycynę trudno się dostać, a ty z biologii masz ledwo tróję, ciężko cię zagonić do nauki”. Powiedz lepiej: „masz ochotę leczyć ludzi, opowiedz mi o tym”. Wielokrotnie staramy się dziecko chronić przed rozczarowaniem, niepowodzeniem, bądź też staramy się przygotować je psychicznie na możliwość porażki. Zamiast tego pozwólmy mu na jego własne projekty, plany, poszukiwania, które mają to do siebie, ze czasem się realizują, a czasem nie.
Jako pracę domową proponuję Państwu przemyślenie i zapisanie odpowiedzi na następujące pytania:
-
Co robię za dziecko, choć wiem, że nie powinnam/ nie powinienem?
-
Co robię za dziecko, bo moja wewnętrzna motywacja podpowiada mi, że jest to dla niego:
-
Co robię za dziecko bo moja wewnętrzna motywacja podpowiada mi, że nie jestem
w porządku( czuję się winna)?
-
Co robię za dziecko, bo pewne jego zdania mnie paraliżują, np. „mamo, ale ja się wstydzę, nie umiem, nie dam rady” itd.
Post dotyczący zachęcania dziecka do samodzielności był ostatnim odcinkiem „ Kącika dla Rodzica”. Jeżeli porady i sugestie zawarte w tych postach w jakikolwiek sposób Państwu pomogą w codziennym trudzie wychowawczym, to będę usatysfakcjonowana. Zachęcam do lektury pozycji T. Gordona „ Wychowanie bez porażek”, oraz A. Faber i E. Mazlish
„ Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały; jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”. Pozycji
o tematyce wychowawczej tych autorek jest już na rynku znacznie więcej. Ale proponuje rozpocząć od przytoczonej powyżej. Gdyby ktoś z Państwa był zainteresowany udziałem
w warsztatach wychowawczych, „ Szkoła dla rodziców i wychowawców”, opartych na w/w koncepcji, to proszę po wakacjach skontaktować się z Poradnią Psychologiczno- Pedagogiczną w Dąbrowie Górniczej, być może, że takie warsztaty będą tam organizowane.
Jeszcze nie życzę dzieciom i Państwu wesołych wakacji, bowiem za tydzień zamieszczony będzie ostatni przed wakacyjny wpis.
Pozdrawiam serdecznie dzieci i rodziców. Joanna Stychno